Podróże poemiksowe
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 Następny

I.Inni

Też lubię jeździć pociągami. Głównie dlatego, że nie lubię autobusów (spać się wygodnie nie da, brzydki zapach).

Mei

Ha, mi się udało do perfekcji opanować sztukę spania w autobusach. A nie we wszystkich jest brzdyki zapach. Zależy to między innymi od współpasażerów XD.

KiniaMa · Gość

Nu, specjalnie szybko wrypałam do bloga nastrografie, bo one są podróżne: i tematycznie (mam na myśli warstwę słowną) zupełnie inne, niż pozostałe moje obrazki. Podróże mogą zmienić człowieka, najczęściej tak się właśnie dzieje: poznaje się wtedy mnóstwo ludzi, a co za tym idzie, pojawiają się nowe emocje, myśli... nowe światy. W tych moich nastrografiach, rozpatruję sobie problem życia ludzkiego, jako wędrówki: jak je cykałam to latałam po górach, a tam tego typu przemyślenia rodzą sie niejako automatycznie Smile

A w ogóle jak człowiek jest mądry, to nie musi nawet podróżować, pisał o tym pięknie A.de Mello, mam to w szkicowniku, a szkicownik niechcący przed sobą teraz: "Człowiek oświecony podróżuje, nie przemieszczając się (...) Codziennie siadaj przy oknie i w miarę jak ziemia zabiera Cię na swą coroczną podróż dookoła słońca, obserwuj wiecznie zmieniający się widok na twoim podwórzu" <--to z Minuty Nonsensu. Polecam.

A co do podróżowania pociągami polskimi, to nie widzę obrazka dobrego z tego. Jak tu pisać głęboką poezję, jak co drugie słowo to "k***" (w ramach tzw. ekspresji języka Razz

)? Co innego, pisanie w pociągu: mnie ono bardzo... pociąga Razz

Zakropkowałem przekleństwo. I.Inni.

I.Inni

Wczoraj wróciłem z Kołobrzegu. Fajnie było, mimo, że pod koniec strasznie lało. I szkoda, że wycieczka na Bornholm się nie udała.

Rybb

Zakropkowałem przekleństwo. I.Inni.[/quote]

rehehe, jak zawsze czujny Wink

I.Inni

A jak! Wielki Brat Czuwa! Smile

KiniaMa · Gość

niech czówa, bom na filologii polskiej: a mało, ze na tym góuuuu...ziku, to jeszcze lubię to bardzo, dlatego słów używam nie tylko "pejoratywny", " parafrazując" i "kognitywizm". Nie, nie, nie, przeca język bez poczciwej starej kuuuu... ooo, przepraszam, k****, byłby niekompletny: inwalida byłby!!!!! A jak w regulaminie forum (którego rzecz jasna nie przeczytałam) macie zastrzeżone, że używamy tylko polszczyzny literackiej, to poproszę! Chociaż Kochanowski bez swoich k*** nie byłby Kochanowskim Razz

Że o Tuwimie - nie wspomnę Razz

Tak więc czówaj, czówaj, Wielki Bracie, niejeden raz dostanę tu pewno reprymendę, bo regulaminu forum nie przeczytałam i nie przeczytam Razz

A błendóf ortograficznych robić mi tyż nie wolno? A gwarom godać? Bo wisz, big brocie, jo to kochom narmalnie! Razz

I.Inni

pszren

kilka dni byłem w Zakopanem. rozglądałem się, myślałem o poemiksie, o tym, co w sztuce jest wartościowe. ogólnie wnioski takie, że warto tworzyć arcydzieła Razz

.

pszren

byłem wczoraj w Rzeszowie, jak zwykle bardzo kulturalnie. myślę, że w tamtych stronach byłoby wiele osób zainteresowanych poemiksem. ale do skutecznej promocji potrzeba m.in. ludzi, czasu. ciekawe. gdyby tak zbudować środowisko poemiksowe, byłoby więcej możliwości.

Rybb

miałem prawie tydzień udanego pleneru nad ogromnym orawskim jeziorem (Słowacja)
oprócz zwyczajowych biesiadnych zagrywek i spacerów, odczułem bryzę nadchodzących poemiksów. Wciąż zajmuję się innymi rzeczami ale poemiksy znów się we mnie rodzą i jak tylko je 'zmaterializuję' to zapewne pokażę. A tymczasem wracam
do życia (dziś inauguracja roku akademickiego)

do zobaczenia.

rybb

pszren

dziś Rzeszów. co za miasto, wspaniałe spacery, inspiracje, sztuka, architektura. tam można by tworzyć.

Mei

Jeśli chodzi o podróże... Muszę ze smutkiem przyznać iż od mojego wakacyjnego pobytu w Częstochowie nigdzie się już nie ruszyłam. Czyli prawie 3 miesiące siedzenia w Warszawie... No cóż. Mimo wszystko to miasto też jest w jakiś sposób inspirujące. Np. dziś na Placu Teatralnym ma być happening związany ze świętem wiadomym... I można w ramach swych małych podróży przejechać się starym tramwajem. A ja dziś jadę do cukierni Very Happy

. Jejku, chyba offtopa napisałam :>.

Szanowna MaŁa

ja w październiku byłam na koncercie Kultu w Katowickim Spodku. jak wracałam czułam wielki przypływ weny. dzięki temu, miałam mnóstwo pomysłów, energii i w ogóle. ogólnie polecane na ładowanie akumulatorów są wielkie, głośne koncerty. oczywiście jak ktoś lubi:).
p.s. życiowa dywiza po koncercie: nigdy nie jeździć w trampakch na koncerty rockowe.

pszren

fajne z tymi pomysłami i głośną muzyką!