Autor |
Wiadomość |
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Sob 22:11, 14 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Można takie coś pisać, choć wolałbym to zobaczyć w formie zwykłego tekstu. Większy potencjał widziałbym w tworzeniu fikcyjnych plakatów do filmów. Może takie coś zrobię do swojego projektu poemiksowego?*
* tak, chodzi o Skim Eop. Niestety, jego premiera może się opóźnić nawet na przyszły rok, choć postaram się wyrobić jeszcze w tym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
KiniaMa
Gość
|
Wysłany: Sob 22:26, 21 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Oooo tak, streszczenia rządzą Ooooj tak tak tak! TAK!!!!! Na filolo A i pomysł rozpatrywany powyżej kciałabyk zobaczyć kiedyś. A co do moich ostatnich lektur, to zajmowałam się m.in. tym [link widoczny dla zalogowanych] Echch... popatrzcie na te kaszubskie nuty, toć to prawie jak (...) no. Zagadka. A mi ostatnio po czaszce chodzi w ogóle pomysł na poemiks wykorzystujący gwarę, jakoś to chciałabym zakomponować wizualnie, nie wiem, jak... pomyślę, zobaczymy. Akcja w mieście dziać sie będzie. Ale słowa - gwarowe . I przeczytałam po raz setny ostatnio Misery - Kinga, polecam: toć to niesamowita pod każdym względem książka. Szczególnie dla pisarza: Bojem siem! I po raz dwusetny łyknęłam My dzieci z dworca Zoo: ot, taki powrót do dzieciństaw (bo czytałam ją po raz pierwszy w trzeciej klasie SP, nie wiedziałam co to "kasztan" wtedy)
|
|
Powrót do góry |
|
|
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Nie 11:26, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Twój post to do "Książek", raczej.
Marsz pingwinów
Świetny dokument o marszu pingwinów cesarskich na Antarktydzie, ich drodze z miejsca poczęcia małych pingwinów do ich wyklucia. Warto obejrzeć dla tych kilku rewelacynych scen (takiego ładunku erotyzmu i czułości w scenie "pocałunku pingwinów", niejeden film z "ludzkimi" aktorami mógłby pozazdrościć), które sprawiają, że film ogląda się z zaciekawieniem i prawdziwą troską o to, by marsz się udał. Polecam.
A także dzisiaj o 20.15 na TVP1, komedia (tragikomedia? komediodramat?) Wesa Andersona, Rushmore. Nie dajcie się zwieść tym, że leci w paśmie "Zakochana Jedynka" i że w Wyborczej dali głupkowaty opis. To naprawdę ciekawa historia o piętnastoletnim absolwencie prestiżowej szkoły w Rushmore, będący jednocześnie jednym z najgorszych uczniów i członkiem najróżniejszych kółek zainteresowań oraz autorem sztuk teatralnych (dość dziwnych). Pewnego dnia zakochuje się on w starszej od siebie w przedszkolance. Jednak jest ona także obiektem uczuć jednego z najbogatszych ludzi w okolicy... A wszystko to w oparach specyficznego humoru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pszren
wielki poemikser
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 1363
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:21, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
dzięki za uwagę o streszczeniach! będę musiał do tego wrócić i coś popoemiksować
bardzo ciekawe rzeczy z tym pismem kaszubskim. w ogóle super pomysł na projekt (wykorzystanie gwary)! przypomniało mi się pismo kobiet [link widoczny dla zalogowanych], też jest w tym potencjał poemiksowy!
widziałem fragment marsza pingwinów, bardzo fajny, świetnie przekazuje opowieść, buduje napięcie. może mniej więcej taka treść właśnie by mogła być podstawą jakiegoś większego dzieła poemiksowego? niekoniecznie pingwiny, ale w ogóle opowieść o życiu wielu jednostek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KiniaMa
Gość
|
Wysłany: Nie 20:12, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No, rzeczywiście do książek bardziej. To przez to, ze chciałam nawiązać do tych plakatów waszych, wiesz Mnie z kolei zaskoczyło nu-shu, nigdy wczesniej jakoś się o to nie otarłam, a to rzeczywiście... fascynujace, tak. Lubię sztuke Japonii. Szczególnie tą inspirowaną buddyzmem Zen, taką monochromatyczną, tak ojjj, potencjal poemiksowy :-* jest, jest. Marsz pingwinów... pamietam, poszłam w ciemno do kina, myślałam, ze to będzie kreskówka, bajka... coś w stylu Shreka... jak zobaczylam, to chciałam wyjść, bo nie przepadam za filmem przyrodniczym, ale po dziesięciu minutach... moje odczucia zmieniły się. To było... piekne. Napisano już wcześniej zresztą. Co do pmxu i filmu, Pillow Book - Greenawaya. Zdecydowanie. Echchch. znowu japońskie inspiracje, kaligrafia
|
|
Powrót do góry |
|
|
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Pią 22:57, 27 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Good Night and Good Luck
Bardzo stylowy film. Lubię atmosferę amerykańskich redakcji lat 50. (kłęby papierosowego dymu, maszyny do pisania...), więc mi się podobało. No i brawa dla Davida Strathairna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
brudas
poemikser średniozaawansowany
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszczyna
|
Wysłany: Sob 12:48, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ostatnio widziałem ciekawy film z Keanu Revesem: A Scanner Darkly na podstawie powieści Philipa K. Dicka. Film zakręcony strasznie. Niedaleka przyszłość, 20% społeczeństwa jest uzależniona od narkotyków, szczególnie od jednego - Substancji A. Jeden z agentów zostaje przydzielony do obserwacji 24h/dobę kolesia podejrzanego o handel dużymi ilościami narkotyków. Film został przepuszczony cały przez kompa i wygląda jak taka nowoczesna kreskówka. Poza tym ma świetne dialogi i koniec powala. Pozdro
|
|
Powrót do góry |
|
|
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Sob 23:50, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Straszny film 2
Za dużo kiepskich klozetowych żartów, za mało humoru. A szkoda, bo pierwsza część była całkiem niezła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
brudas
poemikser średniozaawansowany
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszczyna
|
Wysłany: Nie 14:43, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
ja osobiśnie nie przepadam za amerykańskimi komediami w którymś strasznym filmie podobał mi się motyw, jak zmutowany krzak ganji palił jakiegoś gościa jak dżojnta
|
|
Powrót do góry |
|
|
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Nie 21:19, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
brudas napisał: | w którymś strasznym filmie podobał mi się motyw, jak zmutowany krzak ganji palił jakiegoś gościa jak dżojnta |
To było właśnie w dwójce.
Nie przepadasz za WSZYSTKIMI amerykańskimi komediami?
|
|
Powrót do góry |
|
|
brudas
poemikser średniozaawansowany
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszczyna
|
Wysłany: Pon 13:04, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
nie przepadam za tymi kretyńskimi w stylu american pie choćby. w sumie czasem mam nawet ochotę zobaczyć taką kretyńską komedię, ale to muszę BARDZO chcieć się odmużdżyć
z amerykańskich komedii to filmy Kevina Smitha bardzo lubię. ostra jazda też mi się podobała
|
|
Powrót do góry |
|
|
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Sob 1:18, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Matrix: Rewolucje
Na plus trzeba filmowi zaliczyć, że dialogi są lepsze, niż w Reaktywacji. Ale to było nietrudne. A poza tym: Keanu Reeves próbujący ruszać mięśniami twarzy jest gorszy niż Keanu Reeves bezmimiczny, dobry Hugo Weaving i kiepskie zakończenie. Szkoda, że nie okazało się, iż Zion był też Matrixem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
brudas
poemikser średniozaawansowany
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszczyna
|
Wysłany: Sob 15:03, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
co do Matrixa to mam takie zdanie, że film powinien się zakończyć na pierwszej części w momencie gdy Smith zabija Neo. Wtedy była by to niezbyt wesoła historia człowieka, który uwierzył, że jest kimś, kim nie jest. Ale dla mnie ciekawsza niż 2 pozostałe części razem wzięte pozdr
|
|
Powrót do góry |
|
|
I.Inni
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stąd
|
Wysłany: Sob 15:05, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem, Matrix powienien w ogóle zakończyć się tylko na pierwszej części. Miała taki "kameralny" klimat, który jakoś znikł w następnych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KiniaMa
Gość
|
Wysłany: Wto 1:49, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z przedmówcą, chociaż i druga tez mi sie podobala, chociaż 1ce nie dorastała do pięt, a trójkę (którą pierwszy raz obejrzalam w piątek ostatni), była najgorsza: ale to właśnie urok - nieurok drugich części wszelkich filmów kultowych. Milczenie owiec było lepsze dla mnie od książki (przypadek bez precedensu, 1szy raz się spotkalam z czymś takim), a kolejne dwie części (...)
Dobrze, że "Siedem" nie bardzo miało jak mieć kontynuację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|